Drodzy Siostry i Bracia!
Serdecznie pozdrawiam was w Pałacu Apostolskim i zapewniam was, że chętnie odpowiedziałem na waszą prośbę o to spotkanie. Jako Związek Rodzin Szensztackich pielgrzymujecie do Rzymu po raz trzeci. W tym roku dni przeżyte w bliskości grobów Apostolskich powinny być ważnym etapem w duchowej drodze prowadzącej nas w trzecie tysiąclecie.
Dzisiaj otacza mnie tutaj wiele rodzin, różne pokolenia, rodzice i dzieci, młodzi i starsi. Wasza obecność jest dla mnie dowodem, że rodzina żyje! Nie piękne słowa, lecz wasza żywa wspólnota jest potwierdzeniem faktu, że dzisiaj także jest wiele szczęśliwych chrześcijańskich małżeństw i rodzin. Dlatego też wzrasta społeczna świadomość konieczności relacji pomiędzy rodzinami w celu nawiązania wzajemnej pomocy zarówno duchowej jak i materialnej. Właśnie Związek Rodzin Szensztackich jest żywym przykładem na to, że coraz więcej rodzin odkrywa swoje eklezjalne posłanie i swoją odpowiedzialność za odbudowę sprawiedliwego społeczeństwa.
Bóg posiada plan dotyczący każdej pojedynczej osoby, ale ma także i plan dotyczący rodziny. W tym boskim planie rodzina odnajduje nie tylko swoją tożsamość, to czym ona „jest” lecz także swoje posłanie, czyli to, co może i powinna „czynić”. Zgodnie z wolą Bożą rodzina została założona jako najmniejsza wspólnota życia i miłości. Została posłana, aby coraz bardziej być, stawać się tym, czym powinna być zgodnie z wolą Bożą, czyli wspólnotą życia i miłości. Taka jest rozstrzygająca odpowiedź na personalne wołanie Boga dotyczące małżeństwa i rodziny. Jest to prawdziwe powołanie, w którym zawarte jest przesłanie.
W rodzinie, która odpowiada planom Bożym, zostało podarowane doświadczenie żyjącej wspólnoty, w której jeden za drugiego czuje się odpowiedzialny. Obowiązuje tu prawo współdziałania jednego członka rodziny z drugim i jednego dla drugiego. Mężczyzna i kobieta, rodzice i dzieci, bracia i siostry przyjmują się wzajemnie jako dar Boży i przekazują dalej życie i miłość Boga. W rodzinie żyją obok siebie zdrowi i chorzy. Starają się wspólnie rozwiązywać problemy. W rodzinie człowiek doświadcza siebie w swej niepowtarzalności i równocześnie związany jest relacjami z innymi. Ponieważ każdy jest inny, a przecież czuje się związany ze wspólnotą rodziny, rodzina staje się uprzywilejowanym polem, gdzie można uczyć się pokojowego współżycia, także przy zróżnicowanych interesach.
W końcu rodzina jest także miejscem, gdzie w klimacie miłości może zaistnieć każde doświadczenie wzajemnego przebaczenia. „Kultura pokoju”, której daremnie jeszcze poszukuje świat, w sposób zasadniczy zostaje zrealizowana właśnie w rodzinie, jak to sformułowałem przed czterema laty w motywie przewodnim na Światowy Dzień Pokoju: „z rodziny pochodzi pokój dla rodziny ludzkiej”.
Wszelka wielkość potrzebuje cierpliwości. Musi rosnąć. Także małżeństwo i rodzina rozwijają się. W waszych małżeństwach i rodzinach, drodzy siostry i bracia, kształtuje się wasza osobista historia zbawienia, w której Bóg towarzyszy wam na wszystkich drogach, nieraz na manowcach, na okrężnych drogach i na błędnych drogach. W rodzinie rozpoczyna się także religijna edukacja dzieci. Bez wielu słów przekazuje się tutaj także podstawowe doświadczenie jak: radość życia, zaufanie, wdzięczność i solidarność. Na nich opiera się późniejsza nauka wiary, zwłaszcza wtedy, gdy życie rodziny odpowiada Małemu Kościołowi. Kościół domowy potrzebuje form, w których żyje: wspólnej modlitwy, kultury niedzieli, która musi być czymś więcej niż wolnym dniem lecz pielęgnowaniem religijnych zwyczajów, w których zawarta jest głęboka mądrość i żywa miłość bliźniego, bez której dawanie chrześcijańskiego świadectwa byłoby niemożliwe.
Drodzy członkowie Związku Rodzin Szensztackich! Pragnę wyrazić moje głębokie uznanie za to, że jako wspólnota rodzin wspieracie się wzajemnie w wierze. Niech Matka Boża, pod której opiekę oddaliście wasze wspólnoty, wyprasza potrzebne łaski, aby coraz więcej rodzin stawało się wspólnotami życia i miłości.
Na to udzielam wam z serca apostolskiego błogosławieństwa.